Aktualności

Życie z żużlowcem to jedna wielka karuzela

Martin Vaculik wraz z żoną Kristíną Turjanovą wzięli wczoraj udział w Gali PGE Ekstraligi w Warszawie. W jej trakcie Słowak odebrał nagrodę dla najlepszego zagranicznego zawodnika PGE Ekstraligi w sezonie 2019.

To mój pierwszy Szczakiel w karierze i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. To dla mnie bardzo duże wyróżnienie i bardzo za nie dziękuję. Ta nagroda to także zasługa całego zespołu z Zielonej Góry. Wspólnie tworzymy ten zespół i tą statuetkę odebrałem tak naprawdę w imieniu całej drużyny. Dziękuję kibicom, którzy na mnie głosowali i wspierali nas przez cały sezon. Wielkie brawa dla nich - powiedział Martin.

Martin Vaculik rok temu zdecydował się na transfer do Zielonej Góry. Po cały sezonie Słowak nie żałuje podjętej decyzji i potwierdza, że czuje się w naszej drużynie bardzo dobrze.
Ja jestem zadowolony z decyzji, którą podjąłem rok temu. To najlepszy ruch jaki mogłem zrobić. Przenosiny do Zielonej Góry bardzo mi pomogły. Jestem tu szczęśliwy. Czują się w Falubazie bardzo dobrze, zostałem świetnie przyjęty nie tylko przez drużynę czy osoby pracujące w klubie, ale przede wszystkim przez kibiców. Do dzisiaj pamiętam ubiegłoroczną prezentację, która odbywała się w niskiej temperaturze. Przywitanie mojej osoby było jednak tak gorące, że nawet przez chwilę nie czułem zimna. Od tego momentu poczułem tą wyjątkową atmosferę panującą w Zielonej Górze - powiedział Vaculik.

Plany Martina Vaculika na sezon 2020 nie będą się mocno różniły od tegorocznych.
Pewnie wprowadzę pewne zmiany, ale moje plany będą bardzo podobne do tych z tego sezonu. Chcę w każdych zawodach jechać jak najlepiej, być silnym punktem drużyny, zdobywać jak najwięcej punktów, a w Grand Prix zająć jak najwyższe miejsce w klasyfikacji - dodał Martin.

Obecna na Gali PGE Ekstraligi żona Martina Vaculika opowiedziała nam jak wygląda życie u boku żużlowca.
To bardzo trudne, ale muszę być bardzo wyrozumiała i cierpliwa. Wiem, że muszę dodawać mojemu mężowi dużo siły. Mamy dwójkę dzieci, którymi się zajmuję kiedy Martin jest na zawodach i to też mi trochę pomaga nie myśleć o każdych zawodach Martina. Życie z żużlowcem to jedna wielka karuzela. Ja jestem aktorką i muszę to wszystko pogodzić ze swoimi obowiązkami. Nie jest więc łatwo, ale po sezonie Martin jest częściej w domu i bardzo dużo mi wtedy pomaga - powiedziała Kristina Turjanova.